środa, 27 sierpnia 2014

Rozdzial 3

Już trzeci rozdział ;) dziekuje za szczere komentarze. Dopracowała bohaterów i zmieniłam kilka faktów. Liczę na szczere komentarze :)  jeśli są jakieś literówki lub błędy to przepraszam.





Siedząc z 3 wampirami i wilkołakiem w jednym pokoju można poczuć się co najmniej dziwnie.. nadal była w szoku, za dużo się ostatnio działo i w opóźnionym tępie zaczęło do niej dochodzić.. chłód jaki panował w pomieszczeniu był  nieprzyjemny mimo iż żar tlił się w  kominku . Czuła się tu niepewnie.. w tej chwili najbardziej brakowało jej domu i rodziny. Nigdy o tym nie myślał. Fala wspomnień dala o sobie znać...ona jako 8-latka huśtająca się w jej rodzinnym ogrodzie.. sama, ona podczas 10 urodzin - była sama... rodzice zorganizowali wszystko,ale nie dawało jej to ani trochę szczęścia, ich sztywne obiadki, wakacje, nigdy nie czuła sie dobrze w otoczeniu własnej rodziny, to nie było normalne a jej rodzice - wiecznie zapracowani ludzie dążący do celu, chcący zapewnić swoim dzieciom jak najlepszy byt, pragnęli być idealni w każdym, nawet najmniejszym stopniu. Niestety , w rodzicielstwie zawiedli. Nie było ich nigdy gdy tego potrzebowała... a  10 lat później niestety zginęli, została sama z 10 letnim Harrym i 25 letnia Lisa. Od  czasu pogrzebu nie widziała swojego rodzeństwa. Jej rodzice zginęli w katastrofie samolotu. Lisa przeniosła się do Londynu razem ze swoim narzeczonym a jen brata Harre'go zabrali dziadkowie którzy jako jedyni okazywali jej uczucia.. a ona poszła na ulice. Olała majątek który odziedziczyła w spadku od swoich zmarłych rodziców. A mogła mieć wszystko, pieniądze, udziały w firmie, wille a została z niczym. Jakby komuś powiedziała co sie zdarzyło u niej w ostatnim czasie to na pewno została by uznana za wariatkę i zostałaby zamknięta w psychiatryku. Spojrzała w  trzaskający ogień ktróry ją hipnotyzował swoim pięknem , a ona znów czuła na sobie jego wzrok.. fascynował ją, ale jednak przerażał.
Niebieskooki chłopak wpatrywał sie w jej mlecznobiałą cerę i zielone oczy okalane długimi ciemnymi rzęsami.. myślał... nie wiedział co ja czekało, nie wiedziała do czego Shaw jest zdolny. Zabijanie sprawiało mu taka sama przyjemność jak zjedzenie lizaka przez 10-latka. Z pewnością nie był normalny. Każdy ma uczucia, niekiedy ukryte głęboko w sobie a on nie mial ich wcale. Nie znał jej a mimo to czul  sie za nia odpowiedzialny. Bo w końcu to przez niego siedziała w jego salonie,  z jego przyjaciółmi i narażała życie.
-Dobra, trzeba sie dowiedziec co ten surwiel planuje zanim posunie sie jeszcze dalej niz zwykle. - Erick z niesmakiem wyplul te slowa i spojrzal na Aarona
- co znaczy jeszcze dalej ? -dziewczyna spojrzala na chlopakoww ze strachem
- to znaczy ze chcemy uniknąć kolejnych ofiar... i tak już zbyt dużo osób poświeciło życie aby go w jakiś sposób zatrzymać..-zrezygnowana Catherina pokręciła głowa
-Na pewno musimy cie chronić, w każdy możliwy sposób. Masz coś czego on chce i zrobi wszystko aby to dostać. - powiedział sucho blondyn
-Ale jak? - blondynka próbowała wychwycić spojrzenie Aarona ale nieskutecznie.
- Nie możesz opuszczać posiadłości w nocy.. w ogóle najlepiej byłoby jakbyś nawet w dzień nie wychodziła. On może mieć sprzymierzeńców nie tylko w wampirach-powiedział na jednym wydechu Klaus. Czuła się źle w tym otoczeniu, a atmosfera była tak gęsta jak zupa. Wzięła głęboki oddech próbując uspokoić skołatane nerwy ale na darmo. Poczuła narastającą złość..
-Czyli mam rozumieć że chcecie mnie więzić? - zmarszczyła brwi i przeleciała po nich wzrokiem. 
- Oh, to nie tak.. - pierwszy odezwał się  Erick. Zmrużyła oczy z nienawiścią.
- No to jak? Mam tu siedzieć zamknięta? Nie wierze..- opadła na fotel.
- Posłuchaj, to tylko wydaje sie takie no nie wiem.. straszne? Nie będziesz sama, nie pozwolimy na to. Po prostu nie możemy pozwolić aby Cie zabito. - szepnęła Catherina.
- To nie zmienia faktu ze chcecie mnie zamknąć.. - starała sie mówić spokojnie ale nie zbyt jej to wychodziło.
- Zrozum też nas, pojawiasz się w naszym życiu zupełnie niespodziewanie. - powiedział z wyrzutem Eric. Przeczesał dłonią gęste brązowe włosy i spojrzał na swoich przyjaciół którzy zerkali na niego ze zdziwieniem. Eric byl na ogół spokojnum chłopakiem i rzadko się denerwował. Jego zmiana zdziwiła wszystkich.
- A mnie kto zrozumie? - Spojrzała na osoby siedzące w salonie. Nikt nie odpowiedział. Była tu od wczoraj i mimo  wszystko nie czuła się tu pewnie. No a kto by sie czul pewnie w otoczeniu wampirów.  Nie ufała im.. po prostu sie bala. Z jednej strony ich rozumiała, ze nie chcą narażać jej na niebezpieczeństwo ale z drugiej nie miała zamiaru siedzieć zamknięta w tym przeklętym domu. Nie chciała być uzależniona od nich...Miała dość, wstała  i nie zaszczycają  nikogo spojrzeniem wyszła. Gdy znalazła sie już na pietrze opadła z sił na jedna z scian i zsunęła sie po niej. Jej emocje osiagneły zenitu. Nie zważając na piekąca ranę na brzuchu przyciągnęła kolana do siebie i objęła je rekami. Po jej bladych policzkach zaczęły spływać pierwsze łzy. Jak inaczej można zareagować na zdarzenia z ostatnich 24h? Nawet najtwardsza osoba nie wytrzymałaby. Usłyszała skrzypienie drewnianych schodów i po chwili ktoś stal nad nią. Poznała go po  zapachu. Czuła jego wzrok na sobie, a on co? Po prostu stał i się gapił jakby nigdy nic.
- Masz zamiar długo tu siedzieć ?- powiedział głosem wypranych z emocji
- Tak -załkała - Czego chcesz?
- Myślelismy ze coś Ci sie stało, kazali mi tu przyjść- a wiec przyszedł tu bo mu kazano... - i twoje opatrunki, trzeba je zmienić...
- Sama sobie poradzę. - i jeszcze mocniej oplotła nogi. Cala zapłakana i zaczerwieniona. Poczuła jak łapie ja za ramie. Wzdrygnęła się i z odrazą strąciła jego dłoń.
- Nie dotykaj mnie. - powiedziała nie zaszczycając go spojrzeniem.
- Jak chcesz.. w pokoju na szawce masz apteczkę z bandażami.  Wstał i po prostu jakby nigdy nic odszedł. Podniosła głowę i obserwowała jego oddalającą się zgrabną sylwetkę. Oparła głowę o kamienną ścianę. Nagle jej ciało przeszedł prąd i poczuła ze jej ostatni posiłek chce się wydostać. Zrobiło jej sie smutno i nie dobrze, automatycznie złapała sie za brzuch. To dziwne uczucie znikło niemal tak szybko jak się pojawiło. Jej umysł pracował na najwolniejszych obrotach i na dodatek towarzyszył jej uciążliwy ból głowy. Aby nie nadwyrężyć mięśni brzucha, wstała i trzymając sie za brzuch skierowała sie w  stronę swojego tymczasowego pokoju. Nacisnęła delikatnieo na klamke i po chwili drzwi ustąpiły. Jej oczom ukazała się dość przyjemne pokoik. W sam raz dla niej. Usiadła na miękkim materacu, wzięła apteczkę do rąk i wyjęła potrzebne rzeczy do zmienienia bandażu. Po odklejeniu opatrunku jej oczom ukazał się nie zbyt przyjemny widok. Rana była zaczerwieniona i szczypała ją. Aby nie oglądać tego dłużej bo doprowadzało ją to do mdłości profesjonalnie zakleiła rozcięcie. Robiła to pierwszy raz i byla zdziwiona ze az tak dobrze jej poszło. Wstała z łóżka i udała się do łazienki. Stanęła przed lustrem i ze zdziwieniem przyznała ze nie poznałaby swojego odbicia. Oczy miała okropnie podkrążone a jej twarz była nienaturalnie biała. Kiedyś blask bił z jej oczu, a teraz zrobiły sie jakieś matowe. Jej bladą skórę zdobiły jasne piegi, które dodawały jej rysom delikatności. Ze wzdrygnięciem przemyła twarz i osuszyła ją ręcznikiem. Wyszła z pokoju, ułożyła sie na łóżku i przykryła cienką narzutą. Bała sie zasnąć. Bała sie tego ze znowu zobaczy go we śnie. Nie przyznała się nikomu ze ją nawiedził. Strach towarzyszył jej jak cień. Nie opuszczał ani na chwile. W końcu uległa, jej powieki stały się ciężkie i opadły aby następnie rzucić długie cienie na policzki.

Tym razem czwórka przyjaciół sjedziała w kuchni. Kobieta o włosach czarnych jak smoła siedziała na barowym krześle i głaskała swój zaokrąglany brzuch. Tak bardzo pragnęła tego dziecka jak niczego innego. Nie przeszkadzał jej fakt że chłopczyk może być wilkołakiem po tatusiu. Mimo wszystko kochała z Klausa jak nikogo innego. Spotkali sie zupełnie przypadkiem, jak większość na imprezie. Od razu przyciągnął jej wzrok. Był wysokim brunetem, o ciemnych oczach. Otaczała go zniewalająca aura tajemniczości, która każdą kobietę by zauroczyła. Od razu zapragnęła go poznać. Jak widać nie tylko ona zapragnęła go poznać. Są ze sobą  już 2 lata i pomimo to kim jest nie odrzuciła go. Zaakceptowała jego naturę i pokochała z wzajemnością. Mimo że dziecko było wpadką, pokochali je i oczekiwali jego przyjścia na świat. Do kuchni wszedł nienaturalnie jasny blondyn i ze zdziwieniem spojrzał na znajdujące się osoby.
- Co tu tak siedzicie ? - podniósł jedna brew.
- Zastanawiamy sie nad istnieniem ludzkiego życia. - prychnął Klaus.
- Daj spokój. - uśmiechnęła sie Jen ukazując urocze dołeczki w policzkach.
- Ty tez przeciwko mnie? - teatralnie złapał siew miejscu gdzie biło jego serce. Blondyn
-rzucił mu krótkie spojrzenie i wyjął paczkę papierosów i zapalił.
- Nie pali sie przy kobiecie w ciąży. - prychnął wkurzony i wyprowadził Jen z kuchni. Szepnał jej aby poszla odpocząć i krótko pocałował w usta. Blondyn zaciągnął się i z dziwnym wyrazem twarzy przyglądał się chłopakowi.
- Od kiedy jesteś taki czuły ?- zarechotał
- Ktoś musi. - wyszczerzył się. - A poza tym one to lubią. - poruszył śmiesznie brwoamo a Aaron na to prychnął i wypuścił kłęby dymu. Klaus poszedł w ślady przyjaciela i z rozkoszą wciągał dym.
- Masz zamiar robić coś z tą dziewczyna? - powiedział nagle chłopak. Aaronowi aż wypadł papieros. Natychmiast go podniósł,jeszcze by tego brakowało aby spalił dom.
- Co przez to rozumiesz? - rzucił mu krótkie spojrzenie.
- Ile to może trwać? Ostatnio ciągle masz tajemnice... nie możne być tak dalej.. Ona nie zasługuje na śmierć. - westchnął Klaus.
- Ostatnio mam gorsze dni. - unikał wymiany spojrzeń.
- Szkoda że twoje jak ty powiedziałeś "gorsze dni" - zaakcentował palcami cudzysłowie - trwają odkąd sięgam pamięcią. - i to nie jest wytłumaczenie... - urwał w pół zdania bo ktoś wszedł do kuchni.
 - Znowu palicie? - mruknęła z niesmakiem dziewczyna i teatralnie pomachała ręką przed nosem udając obrzydzenie.
-Aaron ma "gorsze dni". - zachichotał Klaus i zaciągnął się papierosem. Catherina spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Okres masz czy co? - zignorowała prychnięcie przyjaciela i nasypała sobie płatków do miski.
- To nie jest zabawne...chociaż ja próbuje znaleźć wyjście z tej beznadziejnej sytuacji a wy sie jeszcze nabijacie z tego. - Brunet spojrzał z dziwnym wyrazem twarzy na dziewczynę jedzącą płatki.
- Nie nabijamy się, tylko w przeciwieństwie do ciebie staramy sie normalnie życ. - spojrzał dumnie na blondyna i wyrzucił pet do popielniczki.
- Życ? - prychnął Aaron - i to mówi wampir?
- Jaki masz problem, co ? - spojrzał z zaciekawieniem na przyjaciela. - pomoglibyśmy ci ale nic nam nie mówisz ostatnio, a podobno nie mamy tajemnic... - łyżka zatrzymała sie w połowie drogi do ust i Catherina nadal przysłuchiwała się wymianą zdań.
- O to co chce zrobić z nią. Mamy ją chronić tak aby ten skurwiel jej nic nie zrobił. I tyle. -  zakończył rozmowę i wyszedł z kuchni. Znalazł się w salonie i spojrzał przez okno. Czuł że za jakąś godzinę wzejdzie słońce, znów nic nie będzie mógł zrobić. Nienawidził w sobie tego, zrobiłby wszystko aby byc znowu człowiekiem. Wiadomo że bycie wampirem ma swoje mocne strony, ale i posiada także słabe. Westchnął ze zmęczeniem i udał się do swojej sypialni. Wszedł do pokoju i jednym ruchem ściągnął z siebie koszulę, wszedł do łazienki i spojrzał w lustro. Widział siebie, niby zwykłego chłopaka a jednak niezwykłego. Idealnie wyrzeźbione ciało pasowało do jego urody. Gdyby chciał mógłby miec każdą, a nie ma nikogo. Cieszył się że ma tak wspaniałych przyjaciół, mógł zawsze na nich liczyc ale ostatnio zaczęło się psuć między nimi. Postara się to naprawić, zdjął z siebie reszta ubrań i wszedł po prysznic. Po jego bladej skórze spływała woda, przymknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Tego mu było trzeba, zimnego prysznica. Po 10 minutach wyszedł z łazienki. Zmierzwił wilgotne włosy ręką i położył sie do snu. Zasnął od razu i śnił o ludzkim życiu.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Wracam

Witam wszystkich ktorzy nadal czytaja mojego bloga :) o ile sa takie osoby. Postanowilam wrocic :) pisanie sprawia mi przyjemnosc , wiec bede starala sie cos dodac :) jescli chcecie to obserwujcie, dla was to tylko jedno klikniecie  :D piszcie w komentarzach jesli chcecie byc informowani o nowych rozdzialach ;)
Pozdrawiam ♡