Miał ochotę przebić swoje serce drewnianym kołkiem...Przez
niego kolejna dziewczyna nie żyje. Dlaczego? Bo chciał ją kochać i chciał być
kochany... Siedział teraz na jednym z najwyższych klifów Irlandii. Fale
rozbijały się o skały, było słychać ich szum .Wiatr rozwiewał mu blond
czuprynę. Oczy miał wilgotne od łez a policzki mokre. Czy dane jest mu kochać?
Czy może być w końcu szczęśliwy? Nie.. Shaw zabije każdą która będzie chciała
się do niego zbliżyć. Rękawem wytarł ocalające łzami policzki. Miał ochotę żuci
się z klifu… ale nie zrobi tego, nie da powodu aby Shaw cieszył się z jego
śmierci. Jest wampirem, tworzeniem nocy, nie podda się… będzie walczył!
***
Mamy prolog ;] Krótki bo prolog to prolog :p
Komentujcie kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz